Już pierwszy rzut oka na obie drużyny zmuszał do refleksji, iż to zawodnicy z Wolsztyna są zdecydowanie bardziej “old” niż gracze zespołu Janek Team Wijewo. Najstarszy z wolsztyńskich Oldbojów (Czwojdrak Krzysztof), miał bowiem 52 lata a najmłodsi zawodnicy z miasta parowozów mieli nie mniej niż 35 lat.
W tym meczu to jednak doświadczenie okazało się decydującym czynnikiem. Już w pierwszych minutach meczu wynik otworzył kapitan ekipy z Wolsztyna, Paweł Dechnik, który po dośrodkowaniu z rzutu rożnego skierował piłkę do bramki strzeżonej przez golkipera gospodarzy. To zmobilizowało zawodników Janek Team Wijewo, którzy rzucili się na rywala raz po raz zagrażając naszej bramce. Jednak Wiesław Ceglarek, bramkarz Oldbojów okazał się nie do przejścia popisując się kilkukrotnie imponującymi interwencjami. Mimo pressingu gospodarzy to goście a właściwie grający z numerem 80 Adam Orwat zdobył kolejną bramkę. Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 2:0 na korzyść drużyny Oldboy Wolsztyn.
W drugiej połowie dało się zauważyć różnicę wieku pomiędzy obiema drużynami. Młodsza ekipa Janek Team Wijewo zachowała bowiem więcej energii i ani na chwilę nie zamierzała zwalniać tempa. Jednak to Oldboje w czerwonych strojach mieli więcej z gry. Kiedy Adam Orwat zdobył kolejnego gola, jasne stało się, że zwycięzca może być tylko jeden. W ostatnich sekundach meczu rozluźnieni zawodnicy z Wolsztyna dali się jednak zaskoczyć Krzysztofowi Zającowi, który zdobywając honorowe trafienie dla Janek Team Wijewo ustalił wynik meczu na 3:1.
Podczas meczu dopisali również kibice a praca arbitra nie budziła większych zastrzeżeń. Ten pozwalał na dynamiczną i zdecydowaną grę, hamując jednocześnie zapędy gry faul. Gdybyśmy jednak mieli po polsku ponarzekać, że "sędzia kalosz" to takim małym “ale” byłby fakt, że prawdopodobnie zapomniał on zabrać ze sobą kartek, którymi mógłby powstrzymać zawodników przed siarczystym komentowaniem rzeczywistości.
Z niecierpliwością czekamy na kolejny mecz drużyny Oldboy Wolsztyn i trzymamy kciuki za dalsze sukcesy.
(Iks)